Wspomniane partie ciała są dosyć często lekceważone podczas naszej codziennej pielęgnacji. Oprócz tego podczepiamy je do etykiety ''pielęgnacja ciała'', co jest błędem. Skóra na naszym ciele nie jest tak samo zbudowana.
Skóra stóp wymaga specjalnej pielęgnacji. Jest znacznie grubsza niż inne partie ciała. Można więc pomyśleć, że nie potrzebuje tyle uwagi. Niestety ten punkt widzenia jest błędny. Skóra w tym miejscu nie posiada mieszków włosowych i gruczołów łojowych (odpowiadają za naturalne natłuszczenie). Przez to pozbawiona jest naturalnej warstwy ochronnej, zabezpieczającej przed działaniem np:. czynników chemicznych czy mechanicznych. Dlatego tak ciężko ją pielęgnować. Z jednej strony jest gruba, co utrudnia wchłanianie substancji odżywczych. Z drugiej strony pozbawiona jest naturalnej ochrony, przez co łatwo ulega wysuszeniu czy nadmiernemu rogowaceniu.
Skóra dłoni jest wyjątkowo delikatna. Ma bardzo cienką tkankę podskórną, która niedostatecznie chroni przed urazami. W części wewnętrznej nie posiada mieszków włosowych i gruczołów łojowych. W części grzbietowej ma ich niewiele. Dlatego właśnie tak ważna jest właściwie dobrana pielęgnacja tych partii ciała.
Jeszcze parę lat temu zmagałam się nie tylko z przesuszoną, ale przede wszystkim spierzchniętą i pokaleczoną skórą dłoni. Mniej więcej od 3 lat nie pojawiły się u mnie żadne te dolegliwości.
Chyba nikogo nie zaskoczę, że do idealnie gładkich dłoni i stóp przyczyniła się naturalna pielęgnacja. Niżej przedstawię kilka zasad, których nieświadomie już przestrzegam.
MYCIE RĄK
Zapewne większość z Was myjąc ręce energicznie osusza je w ręczniku pozostawiając jeszcze wilgotne miejsca. Kiedy przebywamy w domu, nic strasznego nam nie grozi. Jednak często się śpieszymy i wychodząc na zewnątrz takie właśnie nie do końca wysuszone dłonie prowadzą do nieprzyjemnych problemów. Wilgotna warstwa wystawiona na działanie mrozu wywołuje taki sam efekt jakbyśmy wylali na ziemię wodę. Co się dzieję ? Zamarza. Co powoduje woda na skórze? Przede wszystkim skóra staje się rozpulchniona, pory są rozszerzone. Zamarzanie tej wody odbywa się nie tylko na jej powierzchni (woda nie tworzy warstwy zwanej filmem) ale w jej środku. To jest właśnie główna przyczyna zniszczenia i podrażnienia skóry.
''NAKŁADAJ KREM ZAWSZE PRZED WYJŚCIEM Z DOMU''
Pewnie każdy tak słyszał albo czytał na opakowaniach różnych kremów. W tym przypadku dzieję się dokładnie to samo. Większość kremów zrobiona jest przede wszystkim na bazie wody (typ olej w wodzie). Po nałożeniu kremu można odczekać parę minut, aż woda odparuje ze skóry. Bezpieczniejszym rozwiązaniem będzie oczywiście unikanie całkowicie kremów lub stosowanie kremów ''na zimę'' (typ woda w oleju). Niestety ale kremy na zimę również mają swoje wady. Najgorszą z nich jest oczywiście zawartość parafiny = oleju mineralnego = wazeliny = paraffinum liquidum. Nie będę się długo rozpisywać o tej ''błogosławionej'' substancji. Parafina jest główną przyczyną zmiany mojej pielęgnacji na bardziej naturalną.
Moim zdaniem istnienie parafiny w kremie odcina możliwość dostępu innych składników wgłąb skóry. Dlaczego więc stosowana jest do kremów na zimę? Należy do grupy emolientów, które zabezpieczają skórę/włosy tworząc na ich powierzchni ''film'', co służy jako bariera ochronna przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi.
Jeżeli chodzi o stopy możemy pominąć te powyższe. Po pierwsze dlatego, że nie są aż tak delikatne jak skóra dłoni, a po drugie nie myjemy ich kilkanaście razy dziennie. Również nie chodzimy po dworze boso :)
PROPOZYCJA, KTÓRA ZMIENI TWOJE ŻYCIE
Mogę się o to założyć. Naprawdę. Zamiast parafiny, zamiast kremu jedyne co proponuję to OLEJE i MASŁA. Również zaliczamy je do grupy emolientów, jednak te dodatkowo mają cudowne właściwości regeneracyjne, lecznicze i nawilżające. Wybór jest ogromny. Zapachy, kolory, konsystencje.
MASŁO SHEA - jako naturalny krem z witaminą A
Jeszcze parę lat temu zmagałam się nie tylko z przesuszoną, ale przede wszystkim spierzchniętą i pokaleczoną skórą dłoni. Mniej więcej od 3 lat nie pojawiły się u mnie żadne te dolegliwości.
Chyba nikogo nie zaskoczę, że do idealnie gładkich dłoni i stóp przyczyniła się naturalna pielęgnacja. Niżej przedstawię kilka zasad, których nieświadomie już przestrzegam.
MYCIE RĄK
Zapewne większość z Was myjąc ręce energicznie osusza je w ręczniku pozostawiając jeszcze wilgotne miejsca. Kiedy przebywamy w domu, nic strasznego nam nie grozi. Jednak często się śpieszymy i wychodząc na zewnątrz takie właśnie nie do końca wysuszone dłonie prowadzą do nieprzyjemnych problemów. Wilgotna warstwa wystawiona na działanie mrozu wywołuje taki sam efekt jakbyśmy wylali na ziemię wodę. Co się dzieję ? Zamarza. Co powoduje woda na skórze? Przede wszystkim skóra staje się rozpulchniona, pory są rozszerzone. Zamarzanie tej wody odbywa się nie tylko na jej powierzchni (woda nie tworzy warstwy zwanej filmem) ale w jej środku. To jest właśnie główna przyczyna zniszczenia i podrażnienia skóry.
''
Pewnie każdy tak słyszał albo czytał na opakowaniach różnych kremów. W tym przypadku dzieję się dokładnie to samo. Większość kremów zrobiona jest przede wszystkim na bazie wody (typ olej w wodzie). Po nałożeniu kremu można odczekać parę minut, aż woda odparuje ze skóry. Bezpieczniejszym rozwiązaniem będzie oczywiście unikanie całkowicie kremów lub stosowanie kremów ''na zimę'' (typ woda w oleju). Niestety ale kremy na zimę również mają swoje wady. Najgorszą z nich jest oczywiście zawartość parafiny = oleju mineralnego = wazeliny = paraffinum liquidum. Nie będę się długo rozpisywać o tej ''błogosławionej'' substancji. Parafina jest główną przyczyną zmiany mojej pielęgnacji na bardziej naturalną.
Moim zdaniem istnienie parafiny w kremie odcina możliwość dostępu innych składników wgłąb skóry. Dlaczego więc stosowana jest do kremów na zimę? Należy do grupy emolientów, które zabezpieczają skórę/włosy tworząc na ich powierzchni ''film'', co służy jako bariera ochronna przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi.
Jeżeli chodzi o stopy możemy pominąć te powyższe. Po pierwsze dlatego, że nie są aż tak delikatne jak skóra dłoni, a po drugie nie myjemy ich kilkanaście razy dziennie. Również nie chodzimy po dworze boso :)
PROPOZYCJA, KTÓRA ZMIENI TWOJE ŻYCIE
Mogę się o to założyć. Naprawdę. Zamiast parafiny, zamiast kremu jedyne co proponuję to OLEJE i MASŁA. Również zaliczamy je do grupy emolientów, jednak te dodatkowo mają cudowne właściwości regeneracyjne, lecznicze i nawilżające. Wybór jest ogromny. Zapachy, kolory, konsystencje.
MASŁO SHEA - jako naturalny krem z witaminą A
To po prostu olej z nasion drzewa Afrykańskiego. Nie tylko odżywia i regeneruje ale również odmładza ze względu na wysoką zawartość witaminy A. Dodatkowo wspomaga utrzymanie wody w skórze. Działa jako naturalny filtr przeciwsłoneczny. Produkowane jest w różnych postaciach. Najlepsze będzie masło nieprzetworzone czyli nierafinowane. Proces rafinacji to nic innego jak oczyszczenie oleju by uzyskać jednolity kolor i pozbyć się zapachu. Niestety niesie to za sobą konsekwencje, czyli ubytki jego wspaniałych właściwości. Masło nierafinowane możemy znaleźć tylko w sklepach z naturalnymi kosmetykami, potwierdzające jego autentyczność.
Masło świetnie sprawdza się zarówno w pielęgnacji rąk jak i stóp. Codziennie przed pójściem spać nakładam sporą jego ilość na stopy i zakładam skarpetki.
Zużyłam już kilka opakowań Shea. Teraz jednak testuję coś nowego. Produkt, który znalazł się w moim ''Naturalnym Pudełku'' (strona) to masło do ciała w formie świecy firmy Nacomi (strona).
To kosmetyk, który już w tej chwili mogę polecić. Ze względu na jego cudownie otulający zapach proponuję go osobom, które wprowadzają dopiero naturalną pielęgnację, a naturalne produkty kojarzą im się z brakiem zapachu albo nawet zapachem odrzucającym. Aplikacja tego kosmetyku jest czystą przyjemnością. Robię dokładnie tak jak poleca producent. Odpalam świecę, biorę prysznic (przy okazji peeling) i wcieram ciekłe masło w całe ciało. Błyskawicznie wtapia się w skórę a rano skóra jest idealnie gładka.
PEELING - KOLEJNY WAŻNY ELEMENT
Złuszczanie naskórka w okresie zimowym jest niezbędne, aby skóra mogła przyjąć jak najwięcej składników odżywczych. Peelingi na stopy i dłonie stosuję kilka razy w tygodniu - czyli trochę częściej niż peeling całego ciała. Jednak produkty są raczej podobne jak nie te same. Ciekawe są produkty z zawartością olejków (nie parafiny) bo zostawiają cienką warstwę ochronną po użyciu. Możemy również zrobić taki peeling z kawy czy cukru, dodać oliwy i gotowe, nic trudnego. Z gotowych peelingów mogę polecić te, które teraz używam czyli kolejny produkt z Nacomi (zupełnie przypadkiem) i z Vedary (strona). Oba są cudowne.
To by było na tyle jeśli chodzi o moje sprytne zasady zimą. Jeśli w tym momencie masz problem z dłońmi czy stopami - wypróbuj moje sposoby, nic gorszego przecież nie może się wydarzyć :). A jeśli chcesz zapobiec takim nieprzyjemnym zdarzeniom jak suchość, pieczenie i rany - zapobiegaj i daj znać jak się to u Ciebie sprawdza! :)
Masło świetnie sprawdza się zarówno w pielęgnacji rąk jak i stóp. Codziennie przed pójściem spać nakładam sporą jego ilość na stopy i zakładam skarpetki.
Zużyłam już kilka opakowań Shea. Teraz jednak testuję coś nowego. Produkt, który znalazł się w moim ''Naturalnym Pudełku'' (strona) to masło do ciała w formie świecy firmy Nacomi (strona).
To kosmetyk, który już w tej chwili mogę polecić. Ze względu na jego cudownie otulający zapach proponuję go osobom, które wprowadzają dopiero naturalną pielęgnację, a naturalne produkty kojarzą im się z brakiem zapachu albo nawet zapachem odrzucającym. Aplikacja tego kosmetyku jest czystą przyjemnością. Robię dokładnie tak jak poleca producent. Odpalam świecę, biorę prysznic (przy okazji peeling) i wcieram ciekłe masło w całe ciało. Błyskawicznie wtapia się w skórę a rano skóra jest idealnie gładka.
PEELING - KOLEJNY WAŻNY ELEMENT
Złuszczanie naskórka w okresie zimowym jest niezbędne, aby skóra mogła przyjąć jak najwięcej składników odżywczych. Peelingi na stopy i dłonie stosuję kilka razy w tygodniu - czyli trochę częściej niż peeling całego ciała. Jednak produkty są raczej podobne jak nie te same. Ciekawe są produkty z zawartością olejków (nie parafiny) bo zostawiają cienką warstwę ochronną po użyciu. Możemy również zrobić taki peeling z kawy czy cukru, dodać oliwy i gotowe, nic trudnego. Z gotowych peelingów mogę polecić te, które teraz używam czyli kolejny produkt z Nacomi (zupełnie przypadkiem) i z Vedary (strona). Oba są cudowne.
To by było na tyle jeśli chodzi o moje sprytne zasady zimą. Jeśli w tym momencie masz problem z dłońmi czy stopami - wypróbuj moje sposoby, nic gorszego przecież nie może się wydarzyć :). A jeśli chcesz zapobiec takim nieprzyjemnym zdarzeniom jak suchość, pieczenie i rany - zapobiegaj i daj znać jak się to u Ciebie sprawdza! :)
ja się zimowo przerzuciłam na peelingi :) najbardziej polubiłam bambusowy solny od ekoa , jest świetny,a z kremami to niestety :( olej na rękach totalnie mi nie odpowiada
OdpowiedzUsuńMasło shea jest jak krem, wchłania się :)
UsuńJa, żeby mieć gładkie dłonie, to przede wszystkim regularnie masuję dłonie oraz robię maseczki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapraszam do mnie : http://snowarskakarolina.blogspot.com/
PS: Obserwuję i liczę na rewanż