Zakupy na ''naturalne-piekno.pl'' | Balsam do mycia twarzy z przepisu Czarszki


Po bardzo długiej nieobecności, doszłam do wniosku, że wypadałoby złożyć jakiegoś posta :(. Zawsze najtrudniej jest się za coś znowu zabrać po długiej przerwie. Dlatego dzisiaj będzie lżejszy wpis, jednak równie ciekawy.
 Kilka dni temu robiłam zamówienie na stronie ''naturalne-piekno.pl''. Skusiłam się głównie darmową dostawą, ale potrzebowałam też kilku rzeczy. W niedzielę moja przesyłka była już w paczkomacie.

 Zapraszam do czytania, jeśli chcecie wiedzieć co znalazło się w paczce i do czego to przeznaczę. :)
Najważniejszymi produktami, które kupiłam są naturalne olejki eteryczne. Od dawna wiem, że olejki eteryczne to nie to samo co olejki zapachowe i na odwrót. Sama nazwa wskazuje, że należy posiadać naturalne olejki eteryczne. 

 Pierwszy olejek - lawendowy - posiadałam w domu od dawna, jednak właśnie był to olejek zapachowy. Kiedy chciałam już nabyć naturalny, prawdziwy olejek eteryczny, bałam się, że trafię na oszukany olejek. W końcu go mam i chociaż tylko kilka dni - użyłam go już wszędzie gdzie się dało :) Olejek lawendowy nadaje się oczywiście do odświeżania zapachu w naszym domu, dodania kilku kropel do środka do czyszczenia i jako najbardziej znany uspokajacz i ''wyciszacz''. Uwielbiam, uwielbiam lawendę... 

Drugi olejek - eukaliptusowy - kupiłam zupełnie spontanicznie, jednak ze względu na to, iż ostatnio intensywnie szukam inspiracji w temacie sprzątania na Pintereście, nie mogłam go nie kupić. Ma właściwości między innymi dezynfekujące. Nie wiedziałam jaki będzie miał zapach, jednak teraz wiem - Vaporub - tak, maść rozgrzewająca, którą smarujemy klatkę piersiową i plecy, gdy jesteśmy przeziębieni. Chyba nie muszę pisać jakie DIY zamierzam zrobić... :)

Kolejne produkty kupiłam wyłącznie z myślą o wykonaniu balsamu do ''rozpuszczania'' makijażu. Ostatnio wspominałam o tym, że skończył mi się olejek myjący z BU o zapachu pomarańczy. Przez jakiś czas używałam tej wersji bezzapachowej, jednak to już nie to samo, i nie używało mi się go tak przyjemnie.  Przepis na balsam udostępniła jakiś czas temu Czarszka, na swoim kanale (tutaj macie przepis). Wydawał się bardzo łatwy i szybki, dlatego postanowiłam go sobie wykonać. Niżej zobaczycie co potrzebne do wykonania tego kosmetyku.



OLEJE - wybrałam takie same, co Czarszka (z pestek winogron i awokado), jednak możecie użyć dowolnych, napisała, które poleca. Potrzeba po 50 ml każdego, ale oleju awokado kupiłam 100 ml - przyda się do olejowania włosów lub wzbogacania maski. 

MASŁO SHEA nierafinowane - miałam już w domu, jednak okazało się, że za mało. Potrzeba 50 g, u mnie było ok. 45... Mogłam zważyć je wcześniej, ale trudno. 

WOSK PSZCZELI BIAŁY - potrzeba 10g

Wszystko rozpuściłam według zaleceń Czarszki - w kąpieli wodnej. Na koniec powinnam dodać olejek eteryczny Frankineze, którego zamieniłam (oczywiście) na olejek lawendowy. Mieszanina powędrowała do lodówki w opakowaniu również ze strony ''naturalne-piekno.pl''. 
Oto co otrzymałam po wyjęciu: 

Balsam ma galaretkowo - masłową konsystencję. Rozpuszcza się pod wpływem ciepła palców do konsystencji gęstego oleju. Używam go w pielęgnacji wieczornej do rozpuszczania makijażu. Moja opinia na temat tego balsamu pojawi się kiedy zużyję większość opakowania. Jak na razie mam wrażenie, że lepiej oczyszcza mi twarz. Być może poprzedni olejek nie radził sobie tak dobrze ze zmyciem kremu BB, którego używam od jakiegoś czasu (udostępniłam zdjęcie na instagramie - zapraszam). Może to wyjaśnić fakt, iż kremy BB mają bardziej treściwą konsystencję niż zwykły podkład i trudniej je zmyć. Balsam z przepisu Czarszki, którego wykonałam również ma treściwą konsystencję przez co logiczne jest, że powinien lepiej zmywać krem BB. 

Z moich obliczeń wynika, że za balsam zapłaciłam (z pojemnikiem, nie licząc masła shea i olejku lawendowego) ok. 20 zł, więc myślę, że jest to całkiem opłacalny interes, gdzie balsam powinien wystarczyć na ok. 3 miesiące. ( UPDATE : do tej pory go nie zużyłam 19.03.16 )

A wy próbowaliście tworzyć balsam do czyszczenia z przepisu Czarszki? A może znacie inny przepis, który polecacie? Zapraszam do komentowania i dyskusji :))

2 komentarze:

  1. Fajna konsystencja Ci wyszła;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Od niedawna interesuję się tematem kosmetyków naturalnych, ale nigdy nie pomyślałam o tym, żeby spróbować zrobić je sama. Świetny pomysł i jak tylko będę miała chwilę czasu wolnego z pewnością wypróbuję twój "przepis" :)

    OdpowiedzUsuń