Woski zapachowe Kringle Candle | Trochę porównania do Yankee Candle








Jestem jedną z tych osób, które bardzo cenią sobie przyjemny zapach unoszący się w domu. Ładnie, subtelnie pachnące pomieszczenia sprawiają, że czujemy się wypoczęci, zrelaksowani i szczęśliwi. Jest wiele metod tworzenia ładnego zapachu. Są świeczki zapachowe, spryskiwacze, olejki eteryczne, a nawet perfumy czy po prostu zapachy wydobywające się podczas gotowania i kąpieli. Te ostatnie to zapachy naturalnie stworzone. Przez ostatnie lata woski stały się metodą, która podbiła świat i sprawiła, że wszystko inne trafiło w zapomnienie. Moimi ulubionymi ostatnio stały się Kringle Candle. Jeśli chcesz dowiedzieć się o nich więcej - zapraszam się na ten pachnący wpis.

Moja przygoda z woskami zapachowymi zaczęła się jakieś 3 lata temu. Popularne wtedy były słynne woski  pod nazwą Yankee Candle. Mówi się, że pierwsza część filmu czy bajki zawsze jest lepsza od kolejnych, jednak niżej przedstawię argumenty dzięki, którym zdecydowałam się na woski Kringle.


OPAKOWANIE

Woski zamknięte są w miękkim, jednak solidnym plastikowym opakowaniu z pokrywką, które dzieli wosk na pięć części. Wosk przechowywany w taki sposób nie traci swoich walorów zapachowych zapobiega przed bałaganem, gdyby wosk wydobył się z pudełka. Jest to praktycznie mało prawdopodobne, gdyż sama próba wyjęcia wosku nie jest taka prosta. Jeżeli miałabym porównać w tej kwestii Kringle do Yankee, powiedziałabym, że opakowanie Yankee jest po prostu śmieszne. Tamte woski znajdują się w nędznej folii zaklejonej ''metodą na gorąco'', przez co opakowanie bardzo podatne na zniszczenie. Prowadzi to do wielkiego bałaganu (woski są bardziej kruche) i do ulatniania się zapachu z wosków. Przechowywanie również sprawia wiele kłopotów. 

CENA | DOSTĘPNOŚĆ 

Z tego co pamiętam Kringle kosztowały jeszcze niedawno ok. 9 zł (mogę się mylić), teraz jednak ich cena to 11 - 13 zł. Zależy to oczywiście od miejsca w jakim je kupicie. Swoje woski nabywam stacjonarnie w Factory w Warszawie. Kiedyś kupowałam je przez internet najczęściej w ''Goodies.pl'' i ''Zapachdomu.pl''. 


Woski rozpalam w zwykłym kominku przeznaczonym do palenia olejków eterycznych i właśnie wosków. Nie pamiętam skąd dokładnie mam swój ale podobne można znaleźć na powyżej wspomnianych stronach. Ostatnio natknęłam się na kominek elektryczny, który stał się moim małym marzeniem. Cena jak na tą chwilę nie za bardzo mi odpowiada więc jeszcze trochę się wstrzymam. 

UŻYTKOWANIE 

 Zazwyczaj używam jednej kosteczki wosku, z której zapach wydobywa się przez długość mniej więcej palenia dwóch tealightów. Jedyną wadą wosków jest nieprzyjemny zapach po wypaleniu się zapachu. Kiedy wosk pali się w swojej czystej parafinowej postaci, właśnie wtedy wyczuwam dziwny zapach palonej gumy. Oczywiście nie utrzymuje się on długo. 
Elementem z jakim będziemy się borykać na co dzień jest usuwanie zużytego wosku z kominka. Metody są dwie - na gorąco i na zimno. Pierwsza metoda jest może najszybsza i najprostsza. Niestety jest też ryzykowna. Ciekły wosk może wylać się w jakieś niepożądane miejsce typu ubranie, dywan podłoga itp. Ja używam metody na zimno. Biorę jakiś, ostry przedmiot (zazwyczaj nóż albo nożyczki). Wciskam przy krawędzi do czasu, kiedy pod woskiem pojawi się powietrze. W taki sposób wosk w całości wysuwa się z kominka i nic wokół nie ucierpi. 

ZAPACHY  KRINGLE CANDLE

W asortymencie tych wosków znajduje się naprawdę ogromna ilość różnych kompozycji. W przeciwieństwie do Yankee - Kringle oferuje o wiele więcej ''podstawowych'' zapachów (jeden zapach) typu imbir, chleb, jabłko itd.


 Próbowałam więcej zapachów niż te widoczne na zdjęciu. Postaram się opisać kilka z nich poniżej.

Gingerroot - przepiękny zapach świeżego imbiru. Pachnie jak prawdziwy imbir. Jest bardzo intensywny, podczas palenia nawet lekko szczypie w nos. Oczywiście nie jest to nic nieprzyjemnego. To zapach, który działa jak odświeżacz powietrza. Rozpalam go na maksymalnie 10 minut, jeżeli zapach zniknie rozpalam na kolejne 10 minut.

Spiced Apple - to najbardziej klasyczny zapach jeżeli chodzi o świeczki i woski. Jabłko z cynamonem każdy chyba zna. Ten zapach jest bardzo soczysty. Przypomina świeże jabłka.

Jingle All The Way - Ciężko to wyjaśnić ale ten wosk pachnie tak jak to przedstawia obrazek. W pierwszej chwili nie mogłabym powiedzieć co to konkretnie za zapach ale wyczuwam w nim owoce, które są jednocześnie słodkie i kwaśne.

Christmas Stroll - Zapach świeżo ściętej sosny. Bardzo autentyczny.

Warm Cotton - Bardzo intensywny. Również rozpalam go w sesjach bo za długo palony wywołuje u mnie efekt niezamierzony czyli po prostu ból głowy.To typowy zapach świeżo wywieszonego prania w ciepły wiosenny poranek :).

Fresh Baked Bread - To zapach świeżo upieczonego jeszcze ciepłego chleba a konkretniej bułeczek. Wyczuwalna jest również inna nuta, która ciężko mi zdefiniować. Coś jakby cukier albo bardziej masło. Ten zapach jest tak śmiesznym zapachem, że nie potrafię zdecydować się czy jest ładny czy brzydki, a jednak jest moim ulubionym.



W podsumowaniu tego wszystkiego mogę polecić Wam z całego serca te woski. Sama zakochałam się w nich od pierwszego - ''rozpalenia''. W tym momencie nie wyobrażam sobie dnia spędzonego bez tych zapachów. Dzięki woskom dzień staje się ciekawszy, piękniejszy i bardziej pozytywny. :))

3 komentarze:

  1. Chciałam sie skusić na te świeczki, ale obecnie mam jeszcze dwie ogromne z Bath and Body Works oraz kilka wosków z yankee, wiec mam zapas na rok :D do tego zima powolutku nas opuszcza, wiec przyszła jesień to będzie idealny czas na ich zakup :) dodałam do obserwowanych blogów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam aktualnie większość zimowych zapachów. Ale latem lubię rozpalić jakiś orzeźwiający zapach na przykład mango :) dziękuję za obserwację i się odwdzięczam :D

      Usuń
  2. Ja staram się nie porównywać wosków tych obu mark. Uważam, że obie robią świetną robotę i posiadam ulubione zapachy zarówno z YC jak i KC. :)

    OdpowiedzUsuń